Felietony

BTL w Shenzhen

on
25 czerwca 2018

     Promocja Polski w Chinach. Rzecz tak pozornie niszowa, że prawie się na ten temat w większych mediach nie mówi. Przeciętny Chińczyk nawet jeśli jakimś cudem wie, gdzie Polska się znajduje, nie kojarzy jej kompletnie z niczym. Naturalnie pojawiały się informacje o sukcesie polskiego pawilonu na Expo 2010 w Szanghaju, czy rzekomej euforii w jaką mieszkańcach najludniejszego kraju świata wywołały „Czerwone majteczki” (kropeczki nie były wystarczająco chwytliwe). Pomijając całą ściemę związaną z drugą z powyższych wiadomości, łatwo można dostrzec pewną prawidłowość – jeśli Chiny, to trzeba wejść z przytupem. Kilkusetmetrowe kolejki do pawilonu, „60 milionów sprzedanych płyt” itd. – tylko zachwyt na masową skalę wart jest odnotowania. Tymczasem wiele polskich inicjatyw w Chinach przechodzi prawie niezauważonych i w ostatni weekend przekonałem się o tym na własne oczy.

 

     Na przełomie maja i czerwca w ramach projektu China BTLscope, w Chinach gościł Białostocki Teatr Lalek. Współpracę zainicjował teatr dla dzieci – Amber Parent-Child Micro Theatre w Shenzhen, który zaprosił artystów do siebie.

     – Nie posiadamy własnego zespołu. W Chinach współczesne teatry dla dzieci nie mają tak długich tradycji jak europejskie, dlatego staramy się zapraszać do nas międzynarodowe zespoły – powiedział mi Frank Mi, jeden z właścicieli teatru.

     Polski zespół w przeciągu ośmiu dni wystawiał swoje sztuki „Karnawał Zwierząt”, „Palko” i „Lenka”, w międzyczasie organizując zajęcia edukacyjno-taneczne. Nie można mówić tu o ogromnym rozgłosie, wielotysięcznych salach pękających w szwach itd. Nie o to zresztą chodziło.

     – Amber Parent-Child Micro Theatre to miejsce, w którym dzieci po raz pierwszy doświadczają teatru. Dzieci mają aktorów na wyciągnięcie ręki, a rozmiar i wystrój miejsca dodatkowo sprawiają, że czują się tu komfortowo. Wielkie sale teatralne z długimi spektaklami nie spełniają tych warunków.

     Trudno się nie zgodzić, patrząc na kilkudziesięcioosobową grupę maluchów z szeroko otwartymi oczami śledzących wydarzenia na scenie. Przedstawienia są nieme, a ich przekaz uniwersalny, więc bariera językowa nie istnieje. Po seansie aktorzy powiedzieli mi, że przed przylotem byli bardzo ciekawi reakcji chińskich dzieci, wychowywanych w kulturze tak odmiennej od naszej. Dwa popołudnia, które spędziłem w Amber Parent-Child Micro Theatre pokazały mi jasno, że odbiór zarówno ze strony polskich (obecne na sali), jak i chińskich dzieciaków jest identyczny. Rodzice zresztą zdawali się bawić równie dobrze co pociechy i tylko raz byłem świadkiem, jak jedna z mam poproszona została o niekorzystanie z telefonu w trakcie trwania spektaklu. Przypomniały mi się sceny z pewnego reportażu z Jharkot – niewielkiej wioski w Nepalu, gdzie z polskiej inicjatywy urządzono w lokalnej szkole pokaz tradycyjnych polskich bajek. Nie chodzi mi tu absolutnie o skalę przedsięwzięcia, jako że jedno z nich było mimo wszystko komercyjne. To reakcja dzieci była w obu przypadkach identyczna. Cieszy fakt, że w dobie postępującego rozwoju technologicznego, który często oddala nas od siebie zamiast przybliżać, pewne wartości i formy przekazu okazują się jednak ponadczasowe i uniwersalne.

     Projekt „China BTLscope” był dofinansowany ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego w ramach Programu „Promocja kultury polskiej za granicą 2018 – Promesa” i trudno nie przyklasnąć takiej formie promocji ojczyzny poza jej granicami. Wprawdzie bez szumu medialnego i gigantycznej akcji promocyjnej, działania skierowane na najmłodszych mogą długofalowo przynieść zaskakujące rezultaty. Szczególnie w Chinach, gdzie pozaszkolnym aktywnościom dzieci poświęca się naprawdę dużo uwagi. O tym jednak przy innej okazji.

TAGS
RELATED POSTS
1 Comment
  1. Odpowiedz

    Marlena

    7 sierpnia 2018

    Hej, na całe szczęscie Chińczycy nie dostrzegli nic szczególnego w „talencie” Zenona Martyniuka .. Powinniśmy się uczyć od nich w tym temacie 😛 Natomiast miło czyta się o tym, że polski teatr został tak ciepło przyjęty. Wydaje się, że Polska i Chiny to tak odległe i egzotyczne kraje i mają niewiele z sobą wspólnego. A tu jednak .. 🙂
    Pozdrawiam!

LEAVE A COMMENT

MATEUSZ GOSTOMSKI
Shenzhen, CHINY

Cześć, jestem Mateusz i od ponad ośmiu lat mieszkam w Chinach. Jak wygląda Kraj Środka od środka i dlaczego nie wracam na stałe do Europy w ciągu najbliższych lat? Zostań i daj się zabrać do świata tak odmiennego od tego za oknem, że czasem aż trudno uwierzyć.