Felietony

O KSIĄŻKACH, które latały samolotem

on
22 lutego 2023

Książki od zawsze były istotną częścią mojego życia, stąd nie wyobrażałem sobie moich pociech dorastających bez dostępu do słowa czytanego. Wziąwszy pod uwagę, że równie ważna jest dla mnie ich znajomość języka ojczystego, biblioteczka z polskimi książkami dziecięcymi była oczywistością. W normalnych czasach leciałem do Polski z pustym bagażem, a wracałem z książkami i swoimi nowymi ubraniami (kto o wzroście 190+ spróbował kupować w Chinach ubrania, doskonale rozumie – i wcale nie pomaga fakt, że przecież wszystko jest tu u licha produkowane). Atak jedynej, słusznej ostatnimi laty choroby wywrócił wszystko do góry nogami i koniecznością stało się uzupełnianie zbiorów pocztowo. Pierwsze dwa podejścia w roku 2021 przebiegły bezproblemowo i przesyłki wysłane za pośrednictwem Poczty Polskiej dotarły do mnie relatywnie sprawnie. A potem nastał rok 2022…

Gdy stało się jasne, że i w te wakacje nie będę w stanie przylecieć od ojczyzny, poprosiłem rodziców o zakup książek w ilości 86 i przesłanie ich do Chin. Było to w sierpniu 2022. W połowie lutego 2023 dotarło do mnie pierwsze 20 sztuk. Brzmi już absurdalnie? Nawet sobie nie wyobrażacie. Zapnijcie pasy i prześledźmy razem te burzliwe miesiące, które skutecznie wyleczyły mnie z wysyłania czegokolwiek do Państwa Środka.

 

30.08.2022 w oddziale FedEx w Katowicach wysłane zostaje 86 książek. 3 umieszczone zostają w kopercie, reszta ze względu na wagę rozbita zostaje na dwie paczki, nadane jednak pod jednym numerem.

04.09.2022 do Guangzhou dociera koperta z trzema pozycjami.

08.09.2022 do Guangzhou dociera przesyłka z pozostałymi 83 pozycjami i zostaje podobnie jak swoja mniejsza siostra, skierowana na kwarantannę. W końcu wirusy mogą czaić się wszędzie.

10.09.2022 Służby celne zwracają się do mnie z żądaniem dostarczenia listy znajdujących się w kopercie książek, wraz z ich krótkim opisem. Wracają wspomnienia czasów licealnych, gdy miałem dokonywać analizy Konrada Wallenroda bez znajomości lektury. W przypadku 3 pozycji nie jest to na szczęście – poza aspektem bezsensowności procederu – wyjątkowo uciążliwe i opędzam się opisami pokroju „opowiadania dla młodszych dzieci”.

16.09.2022 zostaję poproszony o dostarczenie listy książek z głównej przesyłki.

17.09.2022 poproszony zostaję o uzupełnienie listy o wydawnictwa. Zaczynam się zastanawiać, czy Zielona Sowa i Nasza Księgarnia nie znajdują się na jakiejś czarnej liście. Otrzymuję też pierwsze trzy książki, jeszcze z przekonaniem, że mimo upierdliwości urzędników, podobny los spotka niebawem resztę zestawu.

24.09.2022 zostaję poinformowany, że zawartość paczki uniemożliwia jej normalne dostarczenie, gdyż wg. lokalnych przepisów jednorazowo na użytek prywatny można do Chin wysłać maksymalnie 50 książek. Fakt, że są w dwóch różnych kartonach po 40 w każdym, nie robi żadnej różnicy, gdyż zarejestrowane zostały pod jednym numerem. Służby zapytane, czy w przypadku analogicznej sytuacji, w momencie gdy na każdej z paczek byłby inny numer, przesyłki mogłyby zostać dostarczone, otrzymuję odpowiedź twierdzącą. Równocześnie – zupełnym przypadkiem – zaproponowana zostaje mi pomoc firmy zajmującej się takimi przypadkami i za bagatela 4000RMB będącej w stanie przepchnąć towar przez urząd celny. Uwzględniając cenę przesyłki zwrotnej i powrotnej do Chin w razie odesłania książek do Polski, postanawiam machnąć ręką i skorzystać z najszybszego możliwego (przynajmniej w moim ówczesnym mniemaniu) rozwiązania, oszczędzając rodzicom dodatkowego zachodu, a przede wszystkim długiego oczekiwania dzieciakom.

08.10.2022 zwykła lista okazuje się niewystarczająca i oprócz autorów, tytułów, wydawnictw i chińskich tłumaczeń pojawia się wymóg dostarczenia numerów ISBN dla każdej z pozycji (dla osób nieobeznanych z tematem, ISBN to ten długi ciąg cyfr nad kodem kreskowym każdego produktu). Wymóg całkowicie absurdalny, gdyż skąd ktokolwiek ma znać kody produktów, nie będąc w ich posiadaniu. Postanawiam jednak iść w zaparte i poszperać w internecie. Jeszcze tej samej nocy kompletuję listę 83 numerów ISBN.

09.10.2022 zostaję poinformowany, że lista musi zostać umieszczona w załączonym do niniejszej wiadomości szablonie, którego nikt wcześniej nie raczył dostarczyć. Spędzam kolejny wieczór na kopiowaniu i wklejaniu. Zostaję zapewniony, że załatwienie sprawy zajmie ok 10 dni.

10 dni później

naturalnie nie otrzymuję żadnej odpowiedzi.

Miesiąc później

po kilku przypomnieniach i zapytaniach otrzymuję wreszcie wiadomość, że w paczce znajduje się 91 książek, a nie 83, więc proszony jestem o uzupełnienie listy. Jako dowód zostają załączone zdjęcia wszystkich pozycji. Gdybym spędził ponad miesiąc na liczeniu książek może też bym się pomylił, lecz po kilku minutach z nadesłanym zestawem zdjęć, wychodzi mi jak w mordę strzelił 83. By ułatwić urzędnikom zadanie, numeruję wszystkie książki widoczne na zdjęciach i odsyłam zmodyfikowane pliki.

Po kolejnym tygodniu bez cienia wstydu ze stronu stosownych organów zostaję poinformowany, że w paczce znajduje się też opakowanie puzzli dla dzieci. W związku z tym firma nie jest w stanie wykonać usługi, gdyż nie posiada uprawnień do zajmowania się puzzlami. Puzzle okazują się elementem dawnej paczki, w której nie starczyło miejsca i z tego powodu zostały dorzucone tutaj przez moją mamę.

W ciągu kolejnych dni puzzle Psi Patrol stają się symbolem oporu przed zachodnimi wpływami. Prośba o wyrzucenie ich z paczki spotyka się z odmową, gdyż „wyrzucenie przedmiotu z paczki nie leży w zakresie obowiązków służb”. Tym sposobem znajduję się w sytuacji patowej – nawet w przypadku „pomocy” firmy trzeciej, potrzebne jest przedsiębiorstwo obsługujące zarówno książki, jak i puzzle, a takie rzekomo nie istnieje. Pojawia się też zarzut, że puzzle nie posiadają certyfikatu CCC uprawniającego do sprzedaży w Chinach. Trudno żeby miały, skoro kupione zostały w Polsce. Próbuję przejść na komunikację telefoniczną i dowiaduję się dzięki temu o kolejnym przepisie, tym razem zabraniającym wysyłanie do Chin puzzli dla osób poniżej lat 10. Gdybym przedstawił stosowny certyfikat, że puzzle Psi Patrol ze znaczkiem 4+ na opakowaniu, w gruncie rzeczy są dla nastolatków, może coś udałoby się zrobić. Nie ma jednak gwarancji. Prawdopodobnie karton w który całość zapakowano, przestałby spełniać wymogi kolorystyczne, a okładki w książkach stałyby się nieprzepisowo twarde, lub miękkie.

17.11.2022 w akcie desperacji zwracam się z pytaniem o możliwość pomocy do polskiego konsulatu w Guangzhou. Mimo trwającego w Kantonie miękkiego lockdownu, przedstawiciele konsulatu kontaktują się z lokalnymi służbami celnymi (nawet bardzo lokalnymi, gdyż książki leżakują właśnie w Kantonie). Niestety w obliczu odpowiedzi o treści brzmiącej mniej więcej „nie ma obowiązku wysyłania rzeczy do Chin, więc jeśli ktoś się decyduje, musi grać wg. naszych reguł”, niemożliwe jest podjęcia jakichkolwiek dalszych działań.

22.11.2022 proszę o odesłanie paczki do Polski

23.11.2022 przypomina sobie o mnie firma 4000RMB, która żąda uiszczenia wspomnianej opłaty za usługę, gdyż w ich oczach przecież pomogli z książkami, a puzzle to nie ich broszka. Zostają odesłani na drzewo.

25.11.2022 oficjalne żądanie odesłania przesyłki wystawia polski oddział FedEx. Procedury celne przed wysyłką powrotną mają trwać przynajmniej dwa tygodnie, więc moi rodzice przylatujący na święta pojawią się w Chinach szybciej, niż książki zostaną odesłane do kraju.

22.12.2022 paczka dociera do Polski…

… a polscy celnicy próbują nałożyć na nią cło, uznając książki za towar importowany z Chin.

KURTYNA

 

Epilog: Po spędzeniu w podróży blisko 150 dni, książki bezpiecznie dotarły do portu macierzystego z końcem stycznia roku pańskiego 2023. Po przepakowaniu ich na 3 mniejsze paczki po 20 książek każda, dotarły do mnie z końcem lutego.

TAGS
RELATED POSTS

LEAVE A COMMENT

MATEUSZ GOSTOMSKI
Shenzhen, CHINY

Cześć, jestem Mateusz i od ponad ośmiu lat mieszkam w Chinach. Jak wygląda Kraj Środka od środka i dlaczego nie wracam na stałe do Europy w ciągu najbliższych lat? Zostań i daj się zabrać do świata tak odmiennego od tego za oknem, że czasem aż trudno uwierzyć.